W wielu miejscach widziałam podobne zestawienie tego co było i co będzie. Wszystkie pomysły i plany zebrane w jednym miejscu, plus podsumowanie dotychczasowych osiągnięć i wyzwań. Ja najbardziej lubię Tu i Teraz i Miesiąc z Pomysłem - dziewczyny są rewelacyjne!
Zdecydowanie cykl tego typu ułatwi mi organizację i poukładanie w całość tego, co chcę zrobić i co już zrobiłam. Jeden artykuł, gdzie spiszę wszystkie plączące się po głowie pomysły i ważne dla mnie drobnostki, które mnie spotkały. Często nie mam czasu na rozpisywanie się o filmach i książkach, które wpadły w moje ręce, często zdarza mi się też po prostu o pewnych rzeczach zapomnieć (na szczęście mój niezawodny notes pomaga mi pamiętać!).
Mam nadzieję, że się uda - a Wy dzięki temu poznacie mnie lepiej!
LISTOPAD był dla mnie wyjątkowo intensywny.
Początek wyjazdowo - wizyta w Polsce i czas spędzony z najbliższymi - ostatni taki czas przed pojawieniem się Julka, relację z naszej dziesięciodniowej wyprawy możecie znaleźć tutaj. Później dużo dobrych i słonecznych dni, wiele planów i marzeń, które powoli udaje mi się realizować, a o których pisałam w 'z fascynacji codziennością'.
Koniec miesiąca obfitował w niespodzianki - niestety te, których wolelibyśmy uniknąć. Lekarze, stres, wielkie rozczarowanie i jeszcze większe nerwy.
Ostatni dzień natomiast przynosi dobre nowiny - znaleźliśmy mieszkanie! Mimo, że i z tym czeka nas zamieszanie - jest to dobra wiadomość zamykająca November.
JA cieszę się i przejmuję. Wiele zwaliło się ostatnimi dniami na moją głowę, więc staram się nie poddawać i czekam na dobre wieści. Z początkiem grudnia zostanę słomianą wdową i nie wiem jak sobie z tym poradzę (choć nie jest to pierwszy raz). Ostatnio nie widziałam męża tak długo rok temu i nie było to łatwe. Tymczasem czekają mnie dwa tygodnie w bardzo miłym, damskim towarzystwie!
MARCIN napawa mnie dumą i jest dla mnie wielkim wsparciem. Dzielnie radzi sobie z wyzwaniami i stresem, których ostatnio u nas nie brak. Zdecydowanie za dużo pracuje i zbyt poważnie podchodzi do spraw, na które nie mamy wpływu. Może to i dobrze, że choć jedno z nas jest nad - odpowiedzialne, jednak ja martwię się o niego i mam nadzieję, że w Święta uda nam się odpocząć.
NASZ MAŁY CHŁOPIEC jest coraz większy! Budzi się do każdego posiłku i bryka wieczorami. Zdecydowanie jest fanem gwaru i gości dookoła. Na moje zmartwienia reaguje kopniaczkami - jakby chciał powiedzieć 'nie martw się mamo'. Zawsze reaguje na głos Marcina i swojej babci. Kocham go z każdym dniem coraz bardziej!
W listopadzie, głównie dzięki mojej Mamie - udało nam się skompletować garderobę Małego Chłopca. Wszystko wyprane i wyprasowane czeka na jego przybycie.
Dostaliśmy też wspaniałe prezenty, za które dziękujemy!
OGLĄDAŁAM kilka interesujących/szokujących filmów o mordercach. Tak nas ostatnio naszło, że nieustannie oglądamy dokumenty o seryjnych zabójcach i ich zbrodniach. Zdarzyły się też filmy pełnometrażowe. Wszystkie oparte na faktach.
Z lżejszych i bardziej kobiecych obejrzałam przezabawną "Bridget Jones 3" z moim ukochanym Colin'em Firth i wzruszający dramat wojenny "Boże Narodzenie" - idealne na długie, samotne wieczory z kubkiem gorącej czekolady!
PRZECZYTAŁAM "Pięć osób, które spotkamy w niebie" Mitch'a Aloom, które przykuło moją uwagę na tyle, że pochłonęłam książkę jednym tchem (na szczęście miałam wystarczająco dużo czasu czekając na lot i w jego trakcie).
Każdej szukającej natchnienia Pani Domu polecam natomiast "W domu Madame Chic" Jennifer L.Scott - napisany w lekkim, żartobliwym tonie poradnik - jak żyć pięknie, celebrować codzienność i cieszyć się chwilą. Mnie porwał od samego początku, a wiele rad i sugestii tam znalezionych zanotowałam we własnym notatniku a niektóre z nich nawet wprowadziłam w życie!
Czytuję też regularnie moje ulubione blogi i nadrabiam wszystko to, co wcześniej przegapiłam (udało mi się też znaleźć kilka nowych, fantastycznych miejsc w sieci!).
PRACUJĘ NAD kilkoma projektami DIY, które już wkrótce pojawią się na blogu wraz z plikami do pobrania! Kilka z nich udało mi się skończyć już w listopadzie, a niektóre dopiero przede mną.
Do jednego z najbardziej udanych (i jestem naprawdę z siebie dumna!) należą Karty Kontrastowe wykonane z filcu. Jest też grzechotka, mobil nad łóżeczko i inne zabawki edukacyjne dla mojego Chłopca.
Obecnie pracuję nad projektem maty edukacyjnej, jednak na efekty będzie trzeba jeszcze trochę poczekać.
W związku ze zbliżającymi się świętami przyłączyłam się również do dwóch świątecznych akcji, których szczegóły znajdują się tutaj i tutaj. Mam nadzieję zmotywować się w ten sposób do aktywnego dokumentowania naszych świątecznych przygotowań (o ile przeprowadzka i dwutygodniowy brak komputera nie pokrzyżują mi planów...).
Ponadto nadal aktywnie pracuję nad wyglądem MadeByWife - mam nadzieję, że efekty są widoczne i podobają się nie tylko mi! Blogowo aktywnie i z satysfakcjonującymi mnie postępami (mimo, że wciąż wiele trzeba zrobić).
UDAŁO MI SIĘ wprowadzić kilka zmian do mojej codzienności. Nowe nawyki śniadaniowe, o których mam nadzieję jeszcze przed Świętami napisać - sprawiają mi nie małą frajdę - a dodatkowo nadają blasku mojej skórze (to nie ciąża mi służy, a dużo witamin i porządny krem nawilżający!).
Ponad to zaczęłam panować nad panoszącym się bałaganem, uporządkowałam wszystkie nasze rzeczy i wprowadziłam harmonogram codziennych zadań (na razie tylko orientacyjny, ale jednak). Skwapliwie przygotowuję się do przeprowadzki (kolejnej!) i już planuję, jak się urządzimy!
CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ na upragnioną przeprowadzkę. Na dom, który stworzymy naszemu Chłopcu.
Czekam na dobre wieści i na mojego męża, który teraz jest tak daleko - a za którym tak strasznie tęsknię.
Czekam też na Święta, które - mimo, że skromne - z pewnością będą wyjątkowe!
ZASKOCZYŁO MNIE - niestety negatywnie - to jak potraktował mnie pracodawca - zapominając zupełnie poinformować mnie, że zostałam zwolniona. Zwolniona z powodu ciąży - czego oczywiście nikt głośno nie powie (a co w tym kraju jest możliwe - i jak najbardziej praktykowane - zgodnie z literą prawa).
CHCIAŁABYM aby moje małe marzenia ziściły się, aby wszystkie smutki i zmartwienia rozwiały się w nicość, a my mogliśmy się cieszyć z naszego szczęścia, które gnieździ się w moim brzuchu.
DZIĘKUJĘ tym dobrym Paniom, które mi pomogły. Dziękuję za prezenty dla Małego i za wsparcie w trudnych chwilach. I za dach nad głową, puki nie dostaniemy kluczy do naszego mieszania.
Dziękuję, za mojego wspaniałego męża i za jego siłę, której mu nigdy nie brak (nie wiem jak on to robi!).
Dziękuję też za Wasze dobre słowa, które motywują mnie do pracy!
Też coraz częściej widuję takie zestawienia. Ciekawy pomysł. Można na chwilę usiąść i uświadomić sobie ile się zmieniło
OdpowiedzUsuńJa zawsze lubię wracać do wpisów, które tu zamieszczam. Na codzień zapomina się o tylu szczegółach a tu mogę je znaleźć :)
UsuńFajne zestawienie. Widać, że dużo się u Ciebie dzieje.
OdpowiedzUsuńStaram się ;) Pozdrawiam!
UsuńMożna zwolnić kobietę w ciąży? Jestem trochę w szoku, bo myślałam, że dopiero po okresie urlopu macierzyńskiego można. Widać się myliłam i już nic nie zdziwi mnie w tym kraju. Życzę powodzenia i dużo szczęścia. Cierpliwości do porodu i dużo zdrowia dla maluszka ;)
OdpowiedzUsuńJa mieszkam w Holandii a tu przepisy są inne - nie koniecznie korzystne dla przyszłych mam :)
Usuńpotem fajnie do takich wpisów wracać, jedne co to pracodawcę bym pozwała, bo jednak zgodnie z literą prawa nie może Cię zwolnić gdy jesteś w ciąży...chyba że coś się zmieniło w ciągu ostatnich 2 lat :/
OdpowiedzUsuńW Holandii niestety mogą, długo by tłumaczyć ich dziwne przepisy. Nie jest to w każdym razie prorodzinne kraj. Pozdrawiam :)
UsuńPierwszy raz spotkałam się z taką formą i tematyką posta, jednak nie będę ukrywać, że podoba mi się. Daje do myślenia oraz motywuje do spojrzenia na swoje życie z innej perspektywy.
OdpowiedzUsuńPhiloCaro
www.philocaro.com
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń