Trudno w to uwierzyć, ale właśnie zaczął się grudzień!
Święta, Święta nadchodzą! Już pachnie choinką w powietrzu!
Święta w nowym mieszkaniu - w domu, którego tak długo szukaliśmy!
Święta, które po raz pierwszy i zarazem ostatni spędzimy tylko we dwoje.
Święta, które chcę, aby były wyjątkowe!
W natłoku obowiązków i ogólnym rozgardiaszu nie mam czasu na dekorowanie domu i owijanie prezentów (przyjdzie na to jeszcze czas) - ale już jakiś czas temu stworzyłam Świąteczne Menu, które ma mi ułatwić organizację pracy (a z moim odstającym brzuchem to bardzo ważne!). Część potraw mogę przygotować wcześniej, pierniczki zamknięte w szklanym słoju czekają na swój debiut, a ja wiem, co muszę dopisać do ostatecznej listy zakupów, aby bez nerwów przygotować się do świątecznej kolacji.
Zanim usiadłam do spisania listy potraw, które w tym roku zagoszczą na naszym stole - długo zastanawiałam się na jakie dnia powinnam się zdecydować. Wigilię, podobnie jak całe Święta spędzimy tylko we dwoje - nie mam zatem żadnej presji na popisowe dania czy też ścisłe trzymanie się tradycji. Chciałabym jednak, aby ten czas był wyjątkowy, jedzenie pyszne a słodkości rozmaite. Zaczynamy tworzyć nasza tradycję, której częścią będziemy nie tylko my, ale też nasz syn, który już za rok będzie świętował razem z nami.
(Poza tym osobiście lubię potrawy wigilijne znane mi ze stołów mamy i babci więc umiarkowanie postanowiłam postawić na tradycję.)
Zakładam, że nie będziemy się objadać - a wigilijna kolacja ma się składać z naszych ulubionych świątecznych dań. W Pierwszy Dzień Świąt dodaje zaledwie kilka przystawek śniadaniowo - kolacyjnych. Oczywiście trzeba zjeść to, co zostało po Wigilii, poleniuchować, a może nawet wybrać się na wycieczkę? W Drugi Dzień Świąt chcę zaserwować pożywny, mięsny obiad z pieczonymi warzywami i nutą anyżową.
Naturalnie planuję też mnóstwo słodyczy i owoców (w przemyślanych ilościach, aby nic się nie zmarnowało). Przyznam, że lista ze słodkościami zajęła mi najwięcej czasu i zdecydowanie była najtrudniejsza do skompletowania. I znowu: chcę, aby było pysznie, dużo, rozmaicie. Koniecznie estetycznie i w zjadalnych ilościach. I tutaj właśnie odchodzę od tradycji (z wyjątkiem pierniczków), bo nie będzie ani maku ani sera. Jedno pięknie prezentujące się ciasto i dużo słodyczy, karafki z napojami i półmisek owoców. Dobro wyeksponowane w jednym miejscu (oprócz lodów) i proste by po nie sięgnąć. Bardzo podoba mi się forma słodkiego stołu o którym czytałam u Aliny Szklarskiej na Design Your Life (o tutaj).
Na temat planu podania, zastawy i dekoracji rozpiszę się później, gdyż jeszcze nie w pełni rozplanowałam całość (trochę muszę dokupić a trochę pogłówkować).
Samo menu jest proste, skromne i nieskomplikowane w przygotowaniu. Może kogoś zainspiruje Wigilia dla Dwojga?
WIGILIA
^ barszcz z uszkami
^ paszteciki drożdżowe z kapustą
^ pierogi z pieczarkami
^ smażony karp w panierce z orzechów laskowych + słodki sos pomidorowy
^ chałka, chleb
^ kapusta zasmażana z grzybami
Co ułatwi mi życie? Barszcz ugotuje Marcin. Pierogi i uszka przygotuję wcześniej, zamrożę. Podobnie kapusta z grzybami. Paszteciki dzień przed wigilią (choć farsz przygotuję wcześniej), a rybę na ostatnią chwilę.
PIERWSZY DZIEŃ ŚWIĄT
^ rolada ze szpinaku z łososiem i kremowym serem
^ kurczak w galarecie
^ sałatka (?)
Co ułatwi mi życie? Tu niestety nie ma taryfy ulgowej, wszystko musi być przygotowane w Wigilię aby zachowało świeżość. Na szczęście przystawki są proste i szybkie w przygotowaniu, a jeśli Marcin będzie w domu to z pewnością zrobi galaretę.
Myślę jeszcze nad sałatką i nie wiem na jaką się zdecydować. Jakieś propozycje? Jestem otwarta na nowe smaki!
DRUGI DZIEŃ ŚWIĄT
^ gulasz wołowy z warzywami
^ pieczone ziemniaki z koperkiem
^ grillowane pieczarki
^ sałata lodowa z orzechami, kozim serem i pomarańczą
Co ułatwi mi życie? Mięso przygotuję wcześniej, przyprawię i zamrożę - wystarczy wyjąć je wieczór przed planowanym podaniem. Mieszankę warzyw również pokroję i zamrożę z wyprzedzeniem (ich nawet nie trzeba rozmrażać). Ziemniaki i pieczarki nie potrzebują dużej uwagi, byleby się nie spaliły (dlatego właśnie je wybrałam), a sałata to przecież łatwizna!
SŁODKI STÓŁ
^ pierniczki z migdałami
^ tarta czekoladowa z gruszką
^ sorbet czekoladowy + likier z mięty
^ trufle z białej czekolady
^ pudding
^ słoik z cukierkami
^ owoce
^ lemoniada z grejpfrutem i tymiankiem
^ lemoniada z cytryną i miętą
Co ułatwi mi życie? Pierniczki już są gotowe, wystarczy 2-3 dni przed Wigilią pięknie je ozdobić. Sorbet zrobię w wolnej chwili - przecie i tak wyląduje w zamrażalniku! Trufle i tarta dzień przed (tarte można upiec wcześniej i zamrozić, jednak ja wole świeżą).
Co jeszcze? Po pieczywo warto wybrać się kilka dni wcześniej, podzielić je na porcje i zamrozić. Dzięki temu co roku omijają mnie wigilijne kolejki, mam duży wybór (w Wigilię wszystko zostaje szybko wykupione, ewentualnie zamawia się wcześniej w znajomej piekarni), a pieczywo pozostaje świeże i smaczne. Zawsze można włożyć je na chwilę do piekarnika aby uzyska efekt świeżo upieczonego chleba. Pycha!
Owoce też kupię kilka dni wcześniej - zapewne tradycyjnie - na lokalnym ryneczku (oszczędności!).
Na stole z pewnością postawie też masło, ocet, cytrynę. Nie zapomnijcie o soli i pieprzu, najlepiej w ładnych, szklanych pojemniczkach!
I proszę, da się! Ja też mam podobny system ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wesołych przygotowań świątecznych!
Również wesołych świąt i całego kolorowego grudnia :)
UsuńŚwietny plan, ja mam tak, że zwykle na żywioł idę i sporo nerwów wtedy... próbuję to zmienić, ale przy trójce małych dzieci nie zawsze da się wszystko zaplanować :) a sałatkę polecam tę: (z góry przepraszam za linka, lecz ta sałatka jest tak pyszna, że nie można się oprzeć, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.wilczkowyswiat.pl/2016/11/saatka-lesna-polana.html
W takim razie z pewnością jej spróbuję! Dziękuję :)
UsuńTeż staram się nie przesadzać i raczej skupić się na rodzinie niż staniu godzinami przed garnkami w kuchni :)
OdpowiedzUsuńNie sądzisz, że i jedzenie wtedy lepiej smakuje?
UsuńNo super! :) Wszystko dopracowane:). Menu na święta wygląda bardzo smacznie, szczególnie jestem ciekawa karpia z tą posypką na wigilię :)
OdpowiedzUsuńhttp://pauladowlasz.blogspot.com/2016/12/blogmas-zaczynamy.html
Też jestem ciekawa bo to eksperyment :) robiłam tak już inne ryby i były pyszne - karpia potraktuje tak po raz pierwszy :)
UsuńFajnie, że w tak spokojny sposób podchodzisz do tego świątecznego... szaleństwa. Ja staram się szczególnie mu nie ulegać i z roku na rok ograniczam ilość rzeczy, które "muszę" wykonać. Rzeczywiście dobry plan w tym bardzo pomaga, no ale Święta zawsze spędzamy u rodziny, więc na pewno jest mi łatwiej.
OdpowiedzUsuńOstatnie dwa lata też byliśmy w gościach więc pracy było zdecydowanie mniej. Muszę jednak przyznać, że cieszę się na święta we dwoje :)
UsuńJuż jakiś czas temu zauważyłam, że nie potrafię planować. Zazdroszczę Ci, że już dzisiaj masz wszystko tak fajnie zorganizowane. Chyba muszę wziąć z Ciebie przykład.
OdpowiedzUsuńKażdy potrafi planować! Nawet jak plan nie do końca zgodny jest z efektem to sam akt planowania daje mi poczucie kontroli nad rzeczywistością! Gorąco polecam :)
UsuńHoho... Zapowiadają się smakowite święta :-D ja jednak średnią kucharką jestem także nie lubię skupiać się na menu... ;-)
OdpowiedzUsuńZawsze można coś zamówić! I tak już też robiłam ;)
Usuńteż muszę tak rozplanować! doskonały pomysł :)
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze w takim razie! Mi planowanie sprawiło ogromną przyjemność :)
UsuńJa się przyznam szczerze, że jeszcze nic nie zaplanowałam w tym temacie :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście jeszcze dużo czasu i z pewnością zdążysz :) spontaniczne gotowanie poza tym też jest cudne!
UsuńCóż za przepyszne menu! Aż ślinka cieknie ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję, że wyjdzie równie pysznie już na zastawionym stole :)
Usuń