Wyczerpujący tydzień w pracy, intensywna sobota i niedzielne lenistwo od samego rana. Mąż zrobił śniadanie, kawę wypiłam z rodzicami a na deser naleśniki z recyklingu.
Teraz Marcin gotuje łazanki a ja się obijam. Walczyłam dziś z Foto-Albumem, który jakiś czas temu wygrałam. Album zaprojektowany i jestem z siebie dumna - tylko program jakoś nie chce współpracować i przesłać projektu na serwer... Zobaczymy co z tego będzie.
W tle Radio Veronica, ulubione ostatnimi czasy - a tu czas na zdjęcia. Żona w obiektywie Męża. Ładnie mi. Dostałam nową bluzeczkę w kolorze cegły. Dostałam też buziaka, żeby brzuszek nie bolał. Kochany ten mój Mąż. Najlepszy na świecie. Because I just love you!
A wczoraj była wołowina, ziemniaki i sos kurkowo - śmietanowy - mniam! Dopieszczamy się!
Ach! I mam pomysł na prezent dla Marcina. Ale wymaga on czasu. Czas na szczęście mam.
Przyjemnej niedzieli!
PS. Jestem szczęśliwa. Jesteśmy.
Smakowitości smakowitościami, ale ostatnia fotka - pierwsza klasa!!!
OdpowiedzUsuńDobrze, że wreszcie się rozszczęśliwiło nad Twoim/ Waszym niebem!
Całujeeee
Dziękuję :*
Usuń