wtorek, 3 maja 2016

Trzy dni wolne, czyli coś co się rzadko zdarza




Niedziela leniwa, w łóżku i z dobrym jedzeniem.


Mąż twardo odsypiał ciężki tydzień pracy i nadrabiał sportowe zaległości, ja natomiast poszalałam w kuchni rozpieszczając nasze podniebienia. Był rosół i były ziemniaczki. Klopsiki duszone z sosem pomidorowym. I słodka kaszka manna z sokiem malinowym.


Poniedziałek aktywny na świeżym powietrzu. Mieliśmy dwóch małych gości. Były lody, dużo spacerów i plac zabaw. Była też kawa i słodkie lenistwo.  Na obiad zapiekanka makaronowa - bo smaczna i szybka i podejście do maślanych bułeczek. Był telefon z domu i zmiana planów z powodu innego telefonu. Był wieczorny spacer, taki na dobranoc i był buziak od Ukochanego.


Dzisiaj już tylko leniuchujemy. Dojadamy pozostałości i oglądamy filmy. Linia frontu w sypialni a świat oglądamy z balkonu. Dzisiaj już tylko we dwoje, przedobiadowa kłótnia i buziak na zgodę. Wieczór mam dla siebie bo Mąż idzie do pracy. Teraz drzemie słodko pochrapując.


Ot, taka nasza majówka. W promieniach majowego słońca. Dobrze mi dzisiaj, dobrze mi z mężem. 


A Wam?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz