wtorek, 6 listopada 2018

Listopadowa lista 'to do'


Wzorem Basi Szmydt spisuję dzisiaj moją listę zadań na listopad. Niby wiem, co mam zrobić, co zrobić był chciała, a co jest absolutną koniecznością - ale może jeśli spiszę to po kolei - to łatwiej przyjdzie mi realizacja? 



Nie obiecuję, że wszystko zrobię - ale na pewno się postaram. Lubię planować i codzienne zadania wpisane do kalendarza zdecydowanie ułatwiają mi życie. Tym razem lista online - bo czemu nie? Trochę przyjemności, a trochę obowiązków, kontynuacja części zadań wykonywanych do tej pory. Znajdzie się też kilka rzeczy, które planuję od dawna - a jakoś nigdy nie ma czasu lub niefortunnie ten czas się składa. Zobaczymy co z tego wyjdzie!





1. Trzy treningi w tygodniu.
Bo skoro schudłam już te osiem kilo - to chciałabym schudnąć kolejne osiem. W październiku ćwiczyłam regularnie z wyjątkiem pobytu w szpitalu - w listopadzie też nie zamierzam odpuścić.

2. Nauczę się trzydziestu zdań po niemiecku.
Tak na dobry początek - skoro ćwiczę trzy razy w tygodniu - to i trzy razy mogę usiąść i się pouczyć. A, że z tą nauką to u mnie różnie bywa - wyznaczam sobie konkretną liczbę zdań do zapamiętania. Łatwiej mi będzie samą siebie rozliczyć.

3. Wybrać się na flohmarkt i kupić kilka książeczek dla mojego Julka.
To należy do przyjemności - kocham kupować książki - a na flohmark'u można znaleźć prawdziwe perełki. 

4. Spacer nad jeziorem.
Bo skoro już o flohmark'u była mowa - to muszę powiedzieć Wam, że leży on nad przepięknym jeziorem. Zabiorę tam moich chłopaków w jeden weekend na późnojesienną sesję.




5. Ogarnąć salon.
Koniecznie! Julian znosi tam wszystko a ja wynoszę - i tak w kółko. Muszę odgracić trzy szafki i porządnie tam wysprzątać.

6. Uprzątnąć szafkę w łazience.
Bo tam i leki, i kosmetyk, i różne inne drobiazgi, które segregacji potrzebują raz na pół roku. 

7. Zakupy świąteczne - prezenty.
Nigdy z tym nie czekam do grudnia, a że grudzień planujemy wyjazdowy - to warto się z tym uporać już teraz. Część rzeczy leży już w szafie - niestety to jeszcze nie wszystko.

8. Zapakować prezenty.

9. Zrobić listę świątecznych dekoracji.
Część z pewnością wykonam sama, część kupię. Czas to zapanować.

10. Dwa projekty diy - właśnie te związane ze świętami.
Nie wiem jednak jeszcze które, bo ich nie wybrałam. Na szczęście listopadowe wieczory należą do najdłuższych w roku, więc czas na pewno się znajdzie.

13. Ogarnąć szafę w sypialni i komodę z bielizną.

12. Zwolnić na chwilę.
Od kilku tygodni mam wrażenie, że żyję w kołowrotku - ciągle coś się dzieje. Potrzebuję chwili wytchnienia, dobrego filmu i kieliszka wina.




13. Ogarnąć dokumenty Julka przed wyjazdem.
Bo czas leci i leci - a my wciąż tego nie załatwiliśmy.

14. Zjeść coś dobrego, nie koniecznie fit i koniecznie nie mieć wyrzutów sumienia!

15. Przez całą niedzielę oglądać seriale - w piżamach i z pudełkiem lodów. Taki dzień lenia.
Lubicie? Już nie pamiętam kiedy pozwoliłam sobie na lenistwo, na wylegiwanie w łóżku i kompletny brak codziennej rutyny.




16. Kontynuować układanie menu.
Dobrze mi z tym idzie, łatwiej zaplanować tydzień, zrobić zakupy z listą, pilnować kalorii i makro. 

17. Posegregować dokumenty.
Na szczęście tylko te, które czekają na mnie na komodzie.

18. Spakować rzeczy po Julku. Wywieźć do właścicieli lub znieść do piwnicy.

19. Wynieść krzesełka do karmienia (mamy aż dwa!) do piwnicy, bo ich nie używa.

20. Przetłumaczyć Julka książki.
Część naszej kolekcji nie jest w języku polskim- i o ile z angielskim nie mamy problemu - to po niemiecku chciałabym wiedzieć , co czytam. Tak w 100 procentach - a przy okazji się czegoś nauczę.

21. Zjeść śniadanie z moimi dziewczynami, poplotkować i pośmiać się na zapas.

22. Przygotować kartki świąteczne dla bliskich, których w tym roku nie odwiedzimy.

23. Zaplanować urlop.
Bo nadchodzi wielkimi krokami! Odwiedzimy moje stare kąty i troszeczkę więcej. Mam nadzieję, że wszystko się uda.




24. Posortować julkowe zabawki.
Coraz więcej ich niemal z każdym dniem - albo tak się wydaje w związku z tym, jak szybko się przemieszczają z miejsca na miejsce. Najlepiej rozejrzeć się za jakimiś półkami lub stworzyć je samodzielnie.

25. Zadbać o siebie.
Nie wierzę, że muszę to wpisywać na listę zadań - mimo, że powinno to być oczywistością. Brak mi jednak czasu i chęci na tak prozaiczne zajęcia jak regulowanie brwi czy pedicure. Latem jakoś szybciej potrafię się ogarnąć. Może czas na domowe spa?




26. Spacerować!
Cały wrzesień i październik nie było dnia, abyśmy nie byli na spacerze. Ja i Julian - bo z tatą to różnie. Listopadowo się ociągam - i mimo, że ciągle w biegu i poza domem - to to bardziej maraton jest niż spacer. Musimy zwolnić.

27. Rysować!
Nauczyłam mojego Julka zabawy z kredkami , więc nie chcę aby o tym zapomniał. Tym bardziej, że widzę, iż czas tak wspólnie spędzony sprawia mu wiele frajdy.




28. Przeczytać jakąś fajną książkę.
Jeszcze nie wybrałam tytułów na ten miesiąc. Na razie moja ulubiona pozycja do snu - co dzień po rozdziale dla mojego Julka - jednak przeczytałabym jednak coś dla dorosłych. Kto zgadnie co teraz czytamy? Nie pierwszy raz zresztą.




29. Stworzyć grudniową listę przyjemności.

30 Powiesić firanki.
I od razu w domu zrobi się cieplej! A ja może przy okazji umyję okna?


A Wy co planujecie w tym miesiącu?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz