czwartek, 16 czerwca 2016

Tradycja Śniadaniowa


Uwielbiam jeść. Kocham jeść. Nie wiem jak mogłam kiedykolwiek się odchudzać. Zdecydowanie będę gruba. Szkoda tylko moich pięknych sukienek, które dostałam od męża. Myślę, że tylko ze względu na nie jeszcze trzymam się w ryzach i staram się nie przytyć za bardzo.


Od niedawna tworzymy nowe tradycje. Tradycje śniadaniowe. Dotychczas rzadko zdarzało się abyśmy mogli wspólnie zjeść śniadanie, a co dopiero je przygotować. Kochanie wiecznie w pracy, od szóstej lub jeszcze wcześniej. Szybka kawa i kanapki do plecaka. Kanapki przygotowane przez żonę. I tak sześć razy w tygodniu - a niedziela "na wyjeździe". Mało mieliśmy tego czasu, za mało żeby żyć.

Zmieniliśmy pracę - zmieniamy też przyzwyczajenia. Już nie musimy się spieszyć, widzimy się codziennie, a każdy weekend mamy wolny. Bajka, nie życie! Rozpieszczamy się zatem kulinarnie wspólnie przygotowując kolorowe kanapki, pachnące sałatki i smakowite desery. Gwiazdami ostatniego weekendu byli awokado, które osobiście uwielbiam i truskawki rozpoczynające sezon letni. Kolorowe talerze z sezonowymi warzywami i mozzarellom. Świeżo upieczone bułki i sos czosnkowy. Frykadelle i gotowane jajka. 

Mój Skarb z nieufnością spoglądał w stronę maślanego owocu o nieokreślonym smaku, spoczywającego spokojnie pomiędzy pomidorem a serem. Niby dobre, ale jakoś bez wyrazu. Postanowiłam wzmocnić doznania smakowe przygotowując przyprawioną przez mnie pastę, która ma więcej charakteru niż owoc sam w sobie - a jest doskonałym dodatkiem do kanapek czy mięs. Po śniadaniu nie zostało nic, a Moje Kochanie ostatecznie przekonało się do mojego ulubionego owocu, który teraz zdecydowanie częściej będzie gościł na naszym stole.

Z pełnymi brzuszkami przystąpiliśmy do Mistrzostw Europy, które Maż ogląda zacięcie - a ja tylko zza ekranu komputera! A wkrotce planujemy naleśniki!













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz